Dooby Doo to jedna z propozycji wrocławskiego Fox O'clock. Jak każdy escape room ma swoje wady i zalety. Zacznijmy od wad. Znajduje się on na czwartym piętrze kamienicy bez windy. Na szczęście tutaj wady się kończą, cała reszta jest już jak najbardziej pozytywna.
Wcielamy się w grupę młodych poszukiwaczy przygód, którzy muszą rozwiązać zagadkę potwora nawiedzającego dom. Wsiadamy więc do The Mystery Machine i jedziemy na miejsce. Mamy tutaj aż 90 minut na wyjście z pokoju. W tym przypadku nasz cel jest inny, co zostaje ujawnione w trakcie gry.
Sam pokój jest zrobiony bardzo poprawnie, wystrój pasuje do jego charakteru. Na początku zaczynamy skromnie, ale do odkrycie jest naprawdę sporo zagadek I pomieszczeń. Jeżeli w dzieciństwie śledziłeś losy Scooby-Doo, to być może spełni się jedno z Twoich marzeń.
Właśnie zagadki są najlepszą częścią tego escape roomu. Są ciekawe i różnorodne, a co najważniejsze logiczne. Tu wszystko do siebie pasuje, nie ma tutaj frustrującego poszukiwania kłódki czy klucza. Właśnie tak powinno to wyglądać!
Na koniec dodam jeszcze, że po zakończeniu zabawy w vanie czekała na nas futrzasta niespodzianka.
Pokój ten można polecić każdemu, zwłaszcza miłośnikom kreskówki z wiecznie głodnym dogiem i grupką młodych ludzi jeżdżących furgonetką i rozwiązujących zagadki. Na nową wersję tej kreskówki spuśćmy miłosierną zasłonę milczenia.
Zagadki nie są przesadnie trudne, mimo wszystko jest ich sporo, nie zaszkodzi więc troszkę doświadczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz