Zazwyczaj, kiedy zapoznajemy się z fabułą pokoju – ona z nami współgra lub raczej sprawia, że szukamy innej opcji.
W przypadku tego pokoju pytanie jest proste – czy kręci nas Dziki Zachód?
W teorii nie do końca, a praktyce – wszystko, co nowe i niepowielające standardowych tematów, jest dla nas interesujące. Ruszamy więc do Team Exit szukać złota zrabowanego przez samego Black Chucka...
Sam pokój może nie do końca z miejsca porywa klimatem życia kowbojów, Indian, bandytów i szeryfów – owszem, jest utrzymany w takim stylu, ale raczej jest to poprawnie przedstawiony Saloon, gdzie napotkamy elementy stricte kojarzące się z westernem. Same zagadki, liniowo rozciągające się na całą godzinę wyzwania, to mix spostrzegawczości, logiki i współpracy zespołowej. Jego poziom nie należy do wybitnie trudnych – grupy średniozaawansowane, 4-5 osobowe, bez problemu sobie z nim poradzą.
Nam udało się odzyskać utracony skarb, ale wiemy jedno – Blach Chuck nie podda się tak łatwo! Do dzieła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz