Noc w instytucie lotnictwa.

Dnia 14 października Escteam Polska odwiedziła Instytut Lotnictwa w Warszawie przy Alei Krakowskiej w ramach imprezy 7 noc w Instytucie Lotnictwa.




Na miejsce udało się nam dotrzeć dość późno, około 20:30, ale cała impreza planowana była do 23:00, mieliśmy więc jeszcze sporo czasu, aby obejrzeć atrakcje. 

Naszym pierwszym zadaniem było znalezienie miejsca parkingowego. Okolica Instytutu była zastawiona samochodami, włożenie szpilki byłoby zadaniem dość trudnym. Problem rozwiązaliśmy odjeżdżając kawałek dalej.

Po wejściu na teren Instytutu Lotnictwa zaskoczył nas ogrom i rozmach całej imprezy. Nawet pomimo dostępnej mapy atrakcji nie spodziewaliśmy się, że teren ten będzie aż tak duży.

Ponieważ nie przepadamy za tłumami nasze pierwsze kroki skierowaliśmy w mniej uczęszczaną alejkę.

Ultralekki wiatrakowiec Tajfun

Obejrzeliśmy również modele łazików marsjańskich Skarabeusz i Ares. Może nie polecą one na Marsa, ale kto wie, co stanie się z ich młodszymi braćmi...



Jako że pogoda nie była zbyt ciepła nasze kolejne kroki skierowaliśmy do wewnątrz pobliskiego budynku, gdzie mieściły się laboratoria środowiskowe i podwozi. Można było tam obejrzeć urządzenia używane do testowania części pojazdów powietrznych w warunkach niskiego ciśnienia i temperatury oraz sprzęt służący do sprawdzania, jak z obciążeniami podczas statu i lądowania radzą sobie podwozia samolotów.







Kamera termowizyjna pokazała nam temperaturę miłości ;-)

Po wyjściu na zewnątrz naszą uwagę zwrócił samolot Lim-5, czyli produkowana w Polsce wersja radzieckiego Miga-17.




Nieopodal, w stoisku Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie przymierzyliśmy hełmy pilotów. Nie wchodziły łatwo na głowę, ale czego się nie robi dla ładnej słitfoci ;-).




Obejrzeliśmy również ładnie podświetlony tunel aerodynamiczny małych prędkości.



Jako że czasu było coraz mniej (a upływał on podejrzanie szybko) zdecydowaliśmy się obejrzeć większe samoloty.



Kilka zdjęć amerykańskiego samolotu Casa C-295



 Oraz radzieckiego Jak-18



A także polskiego Ts-11 Iskra (w dwóch miejscach)

I polska Iryda- następca Iskry


Uwagę zwracał też An-2, największy jednosilnikowy dwupłatowiec na świecie. Zatopiony wrak tego samolotu znajduje się też w Zakrzówku, w Krakowie.



Nie odmówiliśmy sobie także wspólnej słitfoci z rąsi ;-) przy zmieniającej kolory fontannie. 




Idąc dalej weszliśmy do budynku sprężarkowni, gdzie zobaczyliśmy dość interesujący widok:

Mamy nadzieję, że ksiązka "Jeżdżę samochodem Fiat 125p" znajdowała się tutaj tylko z uwagi na wystawę ;-).

Pod koniec zwiedzania obejrzeliśmy jeszcze pokaz ratownictwa drogowego, a właściwie używane do tych zadań wozy strażackie.



Jako, że pora była już dość późna i widać było, że wielu wystawców zwijała już swoje ekspozycje, zdecydowaliśmy się wracać do domu z poczuciem, że nie zobaczyliśmy może wszystkiego, ale jeśli tylko będzie to możliwe wrócimy tutaj za rok. 




    

    

    

    

   















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz