wtorek, 4 marca 2025

Zaginiona

 


Zagadkownia.... i wszystko jasne. Jakość pokoi, pomysłowość wykonania i klimat, to pewniaki w tym miejscu. 

Tym razem na Wilczą przyjeżdżamy odnaleźć Amelię, która znika w zagadkowych okolicznościach, a my mamy 90 minut, by sprawdzić, czy to była zwykła ucieczka zbuntowanej nastolatki, czy jednak za tym wydarzeniem stoi jakaś mroczna historia. Niewiele wiemy, parę zdawkowych informacji udzielonych przez dozorczynię, szybki rzut okiem na Dziennik Telewizyjny i...zagłębiamy się w labirynt zagadek, będących świetną kombinacją logiki, spostrzegawczości, uważności... musimy współpracować, kojarzyć fakty i walczyć z upływającym czasem... 


Oceniając pokój nie sposób nie nadmienić, że jest on tych samych twórców, co Katakumby w tej samej lokalizacji (byliście? Nie? To szybko!) – możecie więc być pewni, że pokój udowodni Wam, że pomysłowość i estetyka wykonania otoczenia wspina się na absolutne wyżyny! 


Kolejny ogromnie ważny dla nas aspekt to Mistrzynie Gry – dziewczyny  - Weronika i Natalia, wcielając się w swoje role w trakcie gry, świetnie wpasowują się w klimat i z miejsca zabawa angażuje jeszcze bardziej. 

Sam pokój wymaga sporo od graczy. 5 osób, mających pewne doświadczenie – będzie miało co robić, przy okazji genialnie spędzając czas. To jeden z tych pokoi, o którym mówi się po wyjściu.
I to JAK się mówi! 


Ale w tym miejscu pozostawimy pewne niedopowiedzenie, ponieważ jesteśmy przekonani, że po prostu musicie sami sprawdzić!

Motel California

 

 

W Motelu California musimy rozwiązać zagadkę zaginięcia przyjaciółki, która zameldowała się w pokoju, po czym słuch o niej zaginął...

Okazuje się, że jest to powiązane z tragicznymi wydarzeniami z odległej przeszłości, a zwykle poszukiwanie zaginionej przerodzi się w desperacką walkę o życie, inspirowaną twórczością Jonathana Demme. 

W hotelowej recepcji bierzemy nasze walizki i idziemy do pokoju, gdzie zaczyna się gra...

Wygląd pokoju był w porządku, pasował do charakteru.zabawy i epoki. Interesującym pomysłem była zmiana jego wystroju w czasie wykonywania zadań w innym miejscu.

Zagadki były całkiem ciekawe, wymagały łączenia faktów, spostrzegawczości i wspolpracy. Widać tutaj jednak pewien upływ czasu, zarówno w sposobie zaprojektowania tego escape roomu jak i w jego stanie technicznym. Największym problemem był jednak fakt, że w kilku przypadkach nie wiedzieliśmy, czy dana zagadka została rozwiązana. Nie było to wyraźnie sygnalizowane, i dopiero informacja od mistrzyni gry pozwalała się nam zorientować, czy coś zadziałało. Pozbawiało to nas poczucia sprawczości i zdecydowanie zmniejszało satysfakcję z zabawy.

Ze względu na tematykę nie jest to escape room odpowiedni dla wszystkich (osoby wrażliwe powinny wybrać inny pokój). Jeżeli jednak tematyka "kaletnicza" nie jest dla Was zdrożna, pomimo problemów technicznych, pokój ten może dostarczyć ciekawych wrażeń. 


Przystanek Księżycowa


Niedzielny poranek, przystanek gdzieś po środku niczego... czekamy spokojnie na autobus.


Niestety, szybko okazuje się, że zostajemy wciągnięci w zupełnie niezrozumiałą dla nas grę, a oskarżenia padają jedno za drugim...

Zamiast przejażdżki autobusem - wpadamy w wir pytań, przesłuchań, a spokojny dzień zamienia się w pełne napięcia oczekiwanie co przyniesie kolejna i kolejna minuta.   Bo tak właśnie wygląda nasza nowa rzeczywistość – tu każda chwila, słowo, decyzja mają wpływ na odpowiedź otoczenia... nie jesteśmy sami, ciągle obserwowani, musztrowani... 


 
 
Spokój pozostał na przystanku, a najbliższe 105 minut zdecyduje gdzie trafimy....

Get out Project to specjaliści od mocnych wejść, bezkompromisowej fabuły i szybkiego kursu dystansu do samego siebie.

Przystanek Księżycowa to kolejna propozycja tej firmy na naszej mapie – kolejna i znów inna niż standardowe pokoje, kolejna z kopa otwierająca drzwi do nowego wymiaru świata zagadek.

Czy polecamy? Tak! Komu? Osobom umiejącym przymknąć oko na rzeczywistość, dającym się wciągnąć w grę i z rezerwą traktującym wydarzenia. Na stronie pokoju widnieje adnotacja o konieczności zapoznania się z regulaminem – bardzo do tego zachęcamy również my. Natomiast jeśli taki klimat Wam odpowiada – grupy 5-6 osobowe, z pewnym doświadczeniem i umiejące współpracować, a także dobrze się nawzajem słuchać – nie wyjdą rozczarowane.

W tym miejscu również wielkie brawa dla dwóch aktorek - Zuzy i Ali w wersji hard – jesteście genialne od pierwszej minuty gry!

sobota, 12 października 2024

Android

Android to jedna z propozycji Warszawskiego Quest Hunt. Warto nadmienić, że mamy tutaj 90 minut, a jest to czas, który wykorzystany jest do maksimum.

Zostajemy zamknięci w laboratorium, gdzie sterujący nim tytułowy android chce popełnić samobójstwo, a naszym zadaniem jest temu zapobiec. 

W tym celu musimy rozwiązać szereg różnorodnych zagadek. Jest ich naprawdę wiele, są angażujące, wymagają współpracy, przekazywania informacji i łączenia elementów oraz dobrze wpisują się w wystrój i klimat pokoju. Jest to zdecydowanie najmocniejszy element tego escape roomu, chociaż czasem ilość kodów przytłacza i miejscami nie za bardzo wiadomo co gdzie pasuje.

Wystrój pokoju jest w porządku, wpisuje się dobrze w klimat. Widać tutaj też, niestety, że jest to escape room starszej generacji, gdzie pewne rzeczy nie działają do końca dobrze, a na innych wyraźne są już ślady użytkowania. 

Pokój ten skierowany jest zdecydowanie do grup z większym doświadczeniem, ponieważ zagadki nie są łatwe i jest ich całkiem dużo.


Cyber dżungla

Cyber dżungla to jedna z propozycji Warszawskiej firmy Quest Hunt. Już samo znalezienie pokoju jest pewnym wyzwaniem, ale po zapoznaniu się z instrukcją trafiliśmy do piwnicy, w której dzieje się rozgrywka. 

Naszym celem jest ucieczka ze zmutowanej cyber dżungli, którą opanowały nieprzyjazne gatunkowi ludzkiemu rośliny.

Zostaliśmy więc zamknięci w niewielkim pokoju i raźno zabraliśmy się za rozwiązywanie zagadek. 

Cyberdżungla to escape room w starym stylu, pozbawionym najnowocześniejszych rozwiązań technicznych, ale wystrój jest całkiem przyjemny, a zagadki są dość proste do rozwiązania (jeśli wszystko działa poprawnie, co nie jest, niestety, regułą).Polegają głównie na rozwiązaniu prostej zagadki logicznej czy znalezienia potrzebnej cyfry.

Wystrój jest dość przyjemny, sam pokój nie należy do bardzo obszernych, ale 5 osób zmieściło się bez problemu.

Podsumowując. jest to dobry pokój dla osób zaczynających swoją przygodę z escape roomami, chociaż dla grup bardziej zaawansowanych jest pozbawiony efektu wow.


Misja teleportacja

Misja Teleportacja to druga propozycja Zagadka Room, która wzięła udział w ER Champ 2023. Ten fakt zbudował nasze oczekiwania i nadzieje, że wkraczamy do wyjątkowo oryginalnego świata. 

Opis pokoju obiecuje, że przeniesiemy się na odległą galaktykę, a efekty świetlne sprawią, że poczujemy się jakbyśmy znaleźli się w zupełnie innej rzeczywistości... 

No niestety nie... pokój oferuje sporo zagadek, w miarę łatwych do logicznego zrozumienia, jednakże wszystkie one mają wspólny mianownik, przez co o wizualną różnorodność tu naprawdę trudno. 

Sam wystrój pokoju – niezwykle skromny, nieprzemyślany, nie dający poczucia, że znaleźliśmy się w innym świecie. 

Same zadania – nieliniowe, przez co 5 osobowa grupa może się podzielić i pracować nad nimi osobno, jednakże o klimat tam trudno i sama gra jest raczej poprawnym wykonywaniem zadań bez efektu zatopienia się w niezapomnianym otoczeniu. 

Jeśli macie doświadczenie w ER i chcecie sprawdzić w jakich pokojach odbyły się ER Champ 2023 – macie taką okazję, dla nas lekki niedosyt....


Misja Cube

Nasza przygoda z Escape Roomami trwa już na tyle długo, że oczekujemy od nich elementu zaskoczenia, klimatu, nieszablonowości i zagadek, które nie tylko narzucą złożenie 4 cyfr kodu w całość, ale czegoś, co sprawi, że będziemy rozmawiać o odwiedzonym miejscu jeszcze długo po tym, jak z niego wyjdziemy. Misja Cube wydawała się spełniać te założenia perfekcyjnie – sam opis – „pokój, który podbił Świat teraz jest w Warszawie” sprawił, że z miejsca podjęliśmy decyzję o rezerwacji. Co więcej – pokój ten wziął udział w ER Champ 2023 – czego chcieć więcej? 

Wkroczyliśmy więc pełni oczekiwań na planetę Muscaria, by zmierzyć się z naprawą statku przed upływem czasu, który skutkowałby brakiem tlenu w skafandrach i pozostaniem w nieprzyjaznym miejscu na zawsze... i tu niestety kończy się pełna nadziei i oczekiwań strona naszej wizyty... pokój okazał się być mało intuicyjny, czasem wręcz trudny do zrozumienia, bardzo ascetyczny w wystroju, wręcz- poza główną częścią – sprawiał wrażenie zrobionego na szybko, niedopracowanego, niezachęcającego. Mierzyliśmy się w nim z tajemniczym sześcianem – czasem aż za bardzo tajemniczym,  a do tego słysząc też grupę grającą w pokoju obok. Zegar odmierzający czas był ustawiany ręcznie przez mistrza gry.... wchodzącego w trakcie naszej rozgrywki, co nieco rozbijało klimat. 

Nas pokój nie urzekł, głównie z uwagi na brak klimatu. Ale zakładając, że innym grupom logiczność zagadek nie sprawi kłopotu – myślimy, że zespoły już 4 osobowe sobie świetnie w nim poradzą. Pokój jest mocno liniowy, przez co przez cały czas trzeba działać razem, ponieważ tylko w ten sposób można pokonywać kolejne zadania. Nie jest to nasz faworyt, jednakże wierzymy, że znajdą się entuzjaści.