Jako że potrzebowaliśmy rozrywki na 31 grudnia, a Locked Up było otwarte (w przeciwieństwie do krakowskich muzeów), postanowiliśmy zobaczyć, co ma do zaoferowania.
Znajdują się tam 4 pokoje ucieczki o różnym stopniu trudności. O każdym z nich można powiedzieć, że nie jest już pierwszej młodości, co widać zarówno po rodzaju zagadek, wystroju jak i widocznym w niektórych miejscach zużyciu pewnych elementów. Jest to zbiorcza recenzja pokojów tej firmy, czyli: Misja Avatar, Tajemnica zielonej komnaty, Legenda króla Artura oraz Plan Doskonały.
Na wyjście z każdego z pokojów mamy godzinę.
Pierwszym pokojem, który odwiedziliśmy była Misja Avatar. Jak sama nazwa wskazuje, ten escape room inspirowany jest pewnym filmem, którego bohaterami są niebieskie stworki (i nie chodzi mi tutaj o Smerfy czy Andorian ;) ).
Zgodnie ze słowami właścicieli jest to najprostszy pokój w ofercie, dobry dla grup początkujących. Jest to prawda, zagadki nie są skomplikowane, czasem nawet zbyt proste dla grup bardziej doświadczonych, które nie sprawdzają najprostszych rozwiązań.
Wystrój pokoju to statek kosmiczny lądujący na planecie (przykro to stwierdzić, ale nie wygląda on tak jak na filmie). Niestety, czuć tutaj pewną “budżetowość”, wystrój na pewno nie dorównuje tego co można zobaczyć w kinie.
Pokój ten jest odpowiedni dla grup początkujących, które dopiero zaczynają swoją przygodę z escape roomami. Mogą go również odwiedzić fani Avatara, ale powinni przygotować się na pewne rozczarowanie jego wyglądem.
Magia Zielonej Komnaty to pokój zdecydowanie trudniejszy od Misji Avatar. Zagadki i wystrój są tutaj inspirowane znakami zodiaku. Potrzebna jest tutaj spostrzegawczość i współpraca oraz odrobina zręczności. Tylko w tej sposób można rozwiązać zagadkę komnaty.
Jest to ciekawa propozycja dla grup już z pewnym doświadczeniem w rozwiązywaniu zagadek, ponieważ niektóre z nich mogą nie być oczywiste.
W tym escape roomie naszym zadaniem jest odnalezienie Świętego Graala - kielicha, który zapewnia nieśmiertelność.
Jest to chyba najsłabszy pokój w ofercie Locked Up. Pomieszczenie jest dość niewielkie. Zagadki i wystrój bardzo luźno nawiązują do klimatu pokoju, brakuje wrażenia “zanurzenia się” w temacie. Niektóre zagadki nie działają dobrze, inne daje się otworzyć niezgodnie z zamierzeniem twórców pokoju.
Wyraźnie czuć, że ten escape room wymaga gruntownej renowacji. Zarówno wykonaniem jak i wystrojem odbiega od dzisiejszych standardów.
“Na początku XX wieku w jednym z największych banków na świecie dokonanego zuchwałego napadu. W ciągu dnia, w obecności klientów, skradziono ogromną sumę pieniędzy. Zrabowano fortunę przerzucono do jednego z prywatnych kasyn na Antypodach. Waszą misją jest odnalezienie skradzionych pieniędzy.”
Tak właśnie brzmi scenariusz tego pokoju. Należy dodać, że musimy ustalić kwotę zrabowanych pieniędzy oraz imię i nazwisko rabusia. Jest to interesujące i ciekawe rozwiązanie. Sam pokój jest chyba najlepszy w ofercie Locked Up.
Jest on dość przestronny, a zagadki całkiem nieźle pasują do jego charakteru. Niektóre elementy, konieczne do rozwiązania poszczególnych zadań są przemyślnie ukryte, ale tak naprawdę na widoku. Szanuję takie rozwiązania!
Pokój ten polecamy grupom już z pewnym poziomem doświadczenia, a zwłaszcza grupom spostrzegawczym.
Niestety, w pokojach Locked Up (może poza tym ostatnim) brakuje tej "magii", która pozwoliłaby zanurzyć się w wykreowanej rzeczywistości i chociaż na chwilę zapomieć o świecie zewnętrznym. Widać, że przygotowane pokoje odstają już trochę od dzisiejszych standardów. Być może wynika to z faktu, że miłośnicy escape roomów nie są najważniejszą grupą docelową, a miejsce to bardziej nastawione jest na klientów korporacyjnych i zajęcia typu team building.
W Krakowie można na pewno znaleźć ciekawsze propozycje, a jedynym pokojem, który możemy zarekomendować jest Plan Doskonały.
Szkoda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz