czwartek, 18 lipca 2019

Muzeum okultyzmu państwa Warren

Zaczniemy inaczej, bo od właścicieli. Exciting Escape Room to przede wszystkim miejsce, w którym obsługa to więcej niż proces – zapłać – wejdź – wyjdź. To ludzie otwarci na dyskusje, chętnie polecający inne pokoje i bardzo pozytywni. Tym bardziej nam szkoda, że na tę chwilę odwiedziliśmy już oba pokoje i wyczekujemy kolejnych, które mają szansę w przyszłości się otworzyć.




Ale wróćmy do samego pokoju. Historia – jak to u Warrenów – w muzeum dzieją się dziwne rzeczy, nic w tym dziwnego – mówimy przecież o demonologach – a my wyruszamy odkryć co się stało. Jako miłośnicy horrorów – dużo sobie obiecujemy po tym pokoju – filmowe muzeum Państwa Warren, a także to faktycznie istniejące, dokładnie nakreśliły w naszej wyobraźni czego możemy i chcemy się spodziewać.

Zaraz po wejściu do pokoju wiemy, że dbałość o odwzorowanie atmosfery jest na wysokim poziomie. Gablotki kryją w sobie zagadki i demoniczne przedmioty, a niedbale powieszone obrazy zdają się opowiadać nam swoją historię. Ale nie myślcie, że wszystko jest tu oczywiste i proste – chwila nieuwagi i łatwo przeoczyć podpowiedź, a brak szybkiego kojarzenia faktów odbiera cenne minuty. No i jak to w nawiedzonym miejscu – nigdy nie wiecie, kiedy Wasz puls raptem przyspiesza do 180. A przyspiesza co chwilę.  Pokój liniowo prowadzi przez kolejne zadania, w grupie, która, jak na nasz gust powinna liczyć 3 osoby, nie powinno zabraknąć kogoś spostrzegawczego, analitycznego, a także śmiałka, którego ze spokojnym sumieniem możecie posłać w ciemne zakamarki..

Dla nas – mocna pozycja na warszawskiej mapie, ciekawa, inna i dopracowana, a poczta pantoflowa głosi, że pokój cały czas się udoskonala, więc ma szansę stać się dopracowaną perełką.
Warto. Tyle w temacie.  Wystarczy, że podzielicie nasze zdanie!

Ach i na koniec – pozdrawiamy psa właściciela – jego mina (psa, nie właściciela ;-) ) to kolejna rzecz, którą powinniście zobaczyć poza samymi pokojami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz