Lipcowy weekend to dobry moment na zapoznanie się z nowymi escape roomami. Tym razem padło na Łódź.
PIĄTEK
Po przyjemnej podróży odwiedziliśmy nasz pierwszy zaplanowany terenowy escape room "Szepty" w Forest Escape w Pabianicach, nieopodal Łodzi.
Późnym wieczorem zakwaterowaliśmy się w wynajętym apartamencie. Po krótkiej nocy powitał nas niezapomniany widok z okna.
![]() |
Widok z okna, 4 culture Łódź |
SOBOTA
Śniadanie, krótki spacer i zaczęliśmy naszą sobotnią przygodę. Na początek łódzki oddział Tkalni Zagadek: Zaginiony, Reaktor oraz 2,5 godzinna Paranoja, która w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zrobiła nam sieczkę z mózgów. Gorąco polecamy!!!
![]() |
Paranoja - najlepszy escape room w Łodzi! |
Krótki odpoczynek, obiad w hinduskiej restauracji i 4 godzinny nocny maraton, na który złożyły się 2 terenowe escape roomy: El Cartel i Trasnport. Miejsce to pokazało, jak ważny dla odbioru całości jest mistrz gry (oraz dobry repellent na komary i płyn do dezynfekcji).
NIEDZIELA
Kolejny późny powrót i krótki (zbyt krótki) sen. Niedziela rano, śniadanie, pakowanie i podróż do Alfa Fun. Zaplanowane 2 pokoje, finalnie zrobiliśmy 3: Bon appetit, Sekret umysłu i Apartament. Z żalem pojechaliśmy dalej, bo pokoje świetne, a mistrzowie gry z pasją.
Koniec dnia to Exit Room na Piotrkowskiej i dwa pokoje: Redrum i W krainie czarów. Pokoje klasyczne, kłódkowe, odczuwaliśmy już pewne zmęczenie materiału.
Potem tylko powrót do domu i zasłużony odpoczynek!
Do następnego razu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz